DeletedUser
Guest
"Zaufanie"
Myślałem, że przyjacielom ufam,
Myślałem, że przyjaciele mi ufają,
Dziś głośno do gwiazd na niebie wzdycham,
Wzdycham przed niby-przyjaciół zgrają.
Gwiazdy tak piękne jak co noc,
Słuchają moich żałosnych słów,
One mają w sobie prawdziwą moc,
Jak echo przyjacielskich kroków.
Chciałem kolejny list wyśłać do Ciebie,
Lecz On znowu mi zabronił;
Porozmawiamy znów swobodnie w niebie,
Gdzie człowiek się schronił.
W listach tyle mieliśmy do powiedzenia,
Razem, a jednak osobno,
Czasem doznawałem przykrego zwątpienia,
Że znowu jestem inną osobą.
Tęsknię za Tobą każdego dnia,
Wspominam te rozmowy niezrozumiałe,
Niczym karczenie drzewa pnia,
Znowu odchodzisz na stałe.
Mówiliśmy ciągle o osobach naszym sercom bliskimi,
Ja o niej wiecznie mówiący, ty o nim też,
Teraz kroczkami bardzo malutkimi,
Skradamy się jak bezdomny pies.
Przyjaciółko!
Zerwać kontakt musieliśmy,
Więc życzę Ci wiele szcześcia,
Zawsze wspólny temat znajdziemy,
Zawsze będziemy sobie bliscy!
"Życie-koszmar"
Znów przychodzi samotny dzień,
A po nim znowu samotna noc.
Znowu nie znalazłem zeń,
Znowu chowam głowę pod koc.
Chciałbym ujrzeć jej oczy,
I patrzeć w nie przez dzień.
Niech wyraz ich nocą mnie mroczy,
Cały czas pragnę widzieć zeń.
W świecie jednak jest inaczej;
Nie dostajemy czego chcemy,
Zawsze pojawia się to "raczej",
Zawsze coś zepsujemy.
Później chowamy głowę w piach,
I uderzamy głową w mury.
Cały czas przeszywa nas strach,
Nasze serca ściskają sznury.
Nie możemy sobie sami poradzić,
Potrzebujemy wsparcia kogoś;
Kto zdoła naszym troską zaradzić?
Kto nas z tego koszmaru zdoła obudzić?
"Przelanie żalu na papier"
Tak sobie myślę i myślę,
Nie chcę tego na później przekładać...
Może dzisiaj utonę w Wiśle?
Może dzisiaj zechcę życie poukładać...
Ile to razy od zła byłem wyzywany,
Ile to razy zostałem sam,
Ile to razy przez przyjaciół oszukiwany,
Ile to razy upadł mój plan...
Zawiedziony, przygnębiony,
Chciałem poznać przyjaciela,
Jednak ja diabeł wcielony,
Nie mogłem odnaleźć go...
Wszyscy niby mnie znali,
Ale je się poznać nie dałem,
Wszyscy ze mną w głupią grę grali;
Jednak to ja poznanym być nie chciałem...
Proszę oceniać
Wszelkie prawa zastrzeżone
Myślałem, że przyjacielom ufam,
Myślałem, że przyjaciele mi ufają,
Dziś głośno do gwiazd na niebie wzdycham,
Wzdycham przed niby-przyjaciół zgrają.
Gwiazdy tak piękne jak co noc,
Słuchają moich żałosnych słów,
One mają w sobie prawdziwą moc,
Jak echo przyjacielskich kroków.
Chciałem kolejny list wyśłać do Ciebie,
Lecz On znowu mi zabronił;
Porozmawiamy znów swobodnie w niebie,
Gdzie człowiek się schronił.
W listach tyle mieliśmy do powiedzenia,
Razem, a jednak osobno,
Czasem doznawałem przykrego zwątpienia,
Że znowu jestem inną osobą.
Tęsknię za Tobą każdego dnia,
Wspominam te rozmowy niezrozumiałe,
Niczym karczenie drzewa pnia,
Znowu odchodzisz na stałe.
Mówiliśmy ciągle o osobach naszym sercom bliskimi,
Ja o niej wiecznie mówiący, ty o nim też,
Teraz kroczkami bardzo malutkimi,
Skradamy się jak bezdomny pies.
Przyjaciółko!
Zerwać kontakt musieliśmy,
Więc życzę Ci wiele szcześcia,
Zawsze wspólny temat znajdziemy,
Zawsze będziemy sobie bliscy!
"Życie-koszmar"
Znów przychodzi samotny dzień,
A po nim znowu samotna noc.
Znowu nie znalazłem zeń,
Znowu chowam głowę pod koc.
Chciałbym ujrzeć jej oczy,
I patrzeć w nie przez dzień.
Niech wyraz ich nocą mnie mroczy,
Cały czas pragnę widzieć zeń.
W świecie jednak jest inaczej;
Nie dostajemy czego chcemy,
Zawsze pojawia się to "raczej",
Zawsze coś zepsujemy.
Później chowamy głowę w piach,
I uderzamy głową w mury.
Cały czas przeszywa nas strach,
Nasze serca ściskają sznury.
Nie możemy sobie sami poradzić,
Potrzebujemy wsparcia kogoś;
Kto zdoła naszym troską zaradzić?
Kto nas z tego koszmaru zdoła obudzić?
"Przelanie żalu na papier"
Tak sobie myślę i myślę,
Nie chcę tego na później przekładać...
Może dzisiaj utonę w Wiśle?
Może dzisiaj zechcę życie poukładać...
Ile to razy od zła byłem wyzywany,
Ile to razy zostałem sam,
Ile to razy przez przyjaciół oszukiwany,
Ile to razy upadł mój plan...
Zawiedziony, przygnębiony,
Chciałem poznać przyjaciela,
Jednak ja diabeł wcielony,
Nie mogłem odnaleźć go...
Wszyscy niby mnie znali,
Ale je się poznać nie dałem,
Wszyscy ze mną w głupią grę grali;
Jednak to ja poznanym być nie chciałem...
Proszę oceniać
Wszelkie prawa zastrzeżone
Ostatnio edytowane przez moderatora: