Odp: Sytuacja na świecie - My
No, no ferment widzę siany porządnie. Czytam i oczom nie wierzę.
ZEUS stało się jak stało. Z dala byłem od tych spraw bo w pewnym momencie sojusz z lekka się podzielił chwilowo. Nie kryłem tego, że nie pochwalałem pewnych kroków i z mojej strony nie poszły ataki, ani wsparcia. To fakt. Ale to nie z tego powodu, że byliście "sojusznikami" tylko wyłącznie z tego powodu, że mieliśmy pakt i inaczej widziałem tą sprawę z racji pozycji dyplomaty. Ciężko Was nazwać sojusznikami, gdyż:
- bez słowa odeszliście z zakładki wojny ze spółką ( nie wiem też jakie informacje przekazaliście w tym momencie)
- w tym samym czasie podpisujecie pakt ze spółką, Waszym nowym sojusznikiem
- zero kontaktu
Czy to można nazwać sojuszem? Sam się długo zastanawiałem po co nam pakt z "duchami"? Nie mamy ze sobą kontaktu, nie działamy razem i nie mamy wspólnych celów. W dodatku pierwsza zdrada nastąpiła z Waszej strony po odejściu z zakładki bez słowa. Ale do rzeczy. Nie wiem jak możesz przyrównywać współpracę CO-Free do współpracy Free-VVV? Przynajmniej ze strony czempionów mamy zawsze kontakt, razem działamy i walczymy po tej samej stronie. A z Wami? Pozostawiam bez komentarza współpracę, bo nigdy żadna nie istniała.
Osobiście cenię zarówno Oko jak i CO. Oko jako jedyne zostało z Freedom po tym jak większość koalicji uciekła, walczymy długo i zawsze mogliśmy na nich polegać. A RFG, NN i inne woleli chronić się w spółce. CO okazało się równie godnym sojusznikiem, który doszedł do koalicji po tym jak większość jej uciekła bo bała się walczyć. Z takimi ludźmi można "konie kraść".
Nie zależy mi na cudach nie widach. Zależy mi tylko aby były w rękach koalicji, do której vvv już dawno nie należy, bo woleli cyrograf podpisać by chronić własną skórę. Z resztą nie moja sprawa, każdy robi to co dla niego najlepsze.
Reasumując - dla mnie sojusznikiem są ludzie wierni swoim ideałom, walczącym zawsze u boku tych samych ludzi i nie zmieniających poglądów jak chorągiewki. Takich ludzi cenię.
I jeszcze jedna sprawa - co ma piernik do wiatraka? Dlaczego nasz wjazd na Waszego cudaka powoduje "że oko obrywa" czy jak to tam opisałeś? To tak samo jakbyś napisał, że sąsiad Kowalski ukradł mi samochód, dlatego ja wleje Malinowskiemu. To trochę dziwne.
P.S. Dagomed - jeżeli dla Ciebie miarą przegranej jest nie wybudowanie cudów poprzez przesyłanie surowców, to chyba mamy inny pogląd na tą grę, bo dla mnie grepolis to gra taktyczno - wojenna, a miarą zwycięstwa jest waleczność a nie klikanie wysyłając surowce. Nie wiem także czemu usilnie próbujecie przekabacić CO i oko na swoją stronę? Szukacie sojuszników po tym jak rozpętaliście wojnę z większością świata MY? Nie my tą wojnę zaczęliśmy, tylko Wy podchodząc pod nasze granice udając że nic się nie dzieje?
Na początku miałem Was za sojusz z którym można rozmawiać. Było parę wpadek, ale udało się zawsze dojść do porozumienia gdy pewni gracze (zarówno nasi jak i wasi) znaleźli się w trudnej sytuacji. Teraz ciężko mi cokolwiek już powiedzieć na Wasz temat. Bawicie się w podchody próbując skłonić oko czy Co do ruszenia przeciwko nam. Nie wspomnę o głupich podchodach do naszych graczy i wypisywanie im bredni. Co chcieliście tym osiągnąć?
Jest takie przysłowie "kto pod kim dołki kopie ten sam w nie wpada", więc zakończcie kopać wilcze doły, bo Wam husaria padnie.