DeletedUser4218
Guest
Bumy pomagały nam w walce z Pandami, ale nie pomagały w walce z ZC.
Mieli całkowity zakaz podsyłania deffa pod bunty ZC. To właśnie Smoków dobiło, no tu nie ma o ukrywać.
Paktu nie mieli - to była umowa po prostu koleżeńska rad tych sojuszy i żadna ze stron tej umowy nie złamała.
Co do Pand - nasza Rada rozważała dojście Pand do nas, ale ja postawiłam sprawę jasno (za co może i mają do mnie pretensje) - wchodzą Pandy - ja kończę grę. Może to i dziwne, ale intuicja mi podpowiadała, że takie zagranie to tylko by było farsą Haszka w celu rozwalenia Smoków od wewnątrz. Zgodziłam się na ewentualne przejście kilku graczy, ale wcześniej załatwiłam z Bumami, że przymknęliby oko na kilka osób, pod warunkiem, że oddają im miasta w ich okolicach. W naszej bardzo trudnej sytuacji mogli to zrozumieć. Ale za dużo było mataczenia, więc do tego nie doszło. Wchłonięcie całych Pand przez Smoki, oznaczałoby wojnę z Bumami i z koalicją stworzoną przeciwko Pandom przez - chyba Myrmidonów?? Można było zaryzykować? No można, ale nadal świeciła się u mnie czerwona lampka - to tylko zagranie Haszka - dziewczyno, nie pozwól na to.
Smoki upadły, nie przez brak zawziętości, ale przez słabe ogniwa. Ogniwa, które zapominały się logować na grę, co umiejętnie wykorzystywało ZC wchodząc na kolejne nasze bezpieczne wyspy. Bardzo dobre zagranie. Po każdej kolejnej rozbiórce gracza, który nagle znikł, gdzie ilość miast przejętych przez nas, była mniejsza, niż ilość miast przejętych przez ZC morale spadało i kolejne osoby kończyły grę. Aż została garstka, garstka, która zdecydowała się na przejście do ZC, by czas i poświecenie jakie kosztował ich ten świat nie poszło na darmo.
Mieli całkowity zakaz podsyłania deffa pod bunty ZC. To właśnie Smoków dobiło, no tu nie ma o ukrywać.
Paktu nie mieli - to była umowa po prostu koleżeńska rad tych sojuszy i żadna ze stron tej umowy nie złamała.
Co do Pand - nasza Rada rozważała dojście Pand do nas, ale ja postawiłam sprawę jasno (za co może i mają do mnie pretensje) - wchodzą Pandy - ja kończę grę. Może to i dziwne, ale intuicja mi podpowiadała, że takie zagranie to tylko by było farsą Haszka w celu rozwalenia Smoków od wewnątrz. Zgodziłam się na ewentualne przejście kilku graczy, ale wcześniej załatwiłam z Bumami, że przymknęliby oko na kilka osób, pod warunkiem, że oddają im miasta w ich okolicach. W naszej bardzo trudnej sytuacji mogli to zrozumieć. Ale za dużo było mataczenia, więc do tego nie doszło. Wchłonięcie całych Pand przez Smoki, oznaczałoby wojnę z Bumami i z koalicją stworzoną przeciwko Pandom przez - chyba Myrmidonów?? Można było zaryzykować? No można, ale nadal świeciła się u mnie czerwona lampka - to tylko zagranie Haszka - dziewczyno, nie pozwól na to.
Smoki upadły, nie przez brak zawziętości, ale przez słabe ogniwa. Ogniwa, które zapominały się logować na grę, co umiejętnie wykorzystywało ZC wchodząc na kolejne nasze bezpieczne wyspy. Bardzo dobre zagranie. Po każdej kolejnej rozbiórce gracza, który nagle znikł, gdzie ilość miast przejętych przez nas, była mniejsza, niż ilość miast przejętych przez ZC morale spadało i kolejne osoby kończyły grę. Aż została garstka, garstka, która zdecydowała się na przejście do ZC, by czas i poświecenie jakie kosztował ich ten świat nie poszło na darmo.