Skoro i tak wam to ktoś już skopiował to przekopiuje i tutaj aby wszyscy zainteresowani mogli się zapoznać.
Po pierwsze: mam w głębokim poważaniu co sobie Haszek i jego koledzy z Pand myślą o nas.
Po drugie: martwcie się lepiej o własną reputację. Gdy napisaliśmy do Bum i Myrmidonów czy nie chcieliby z nami polecieć na Haszka i MTS, odpowiedź była krótka: Kiedy? Pewnie dlatego że to wy zerwaliście pakt z Myrmidonami z dnia na dzień bez podania żadnego wyjaśnienia. Nie musieliśmy nikogo nakłaniać do dołączenia do wojny z Wami. Oni już tą wojnę mieli wcześniej. My tylko podaliśmy termin
Nikt więcej was nie atakował z tego co wiem, więc nie płaczcie że cały świat was atakuje.
Po trzecie: względem mts byliśmy więcej niż uczciwi. Od początku świata, póki jeszcze rządził tam Dominik panowało między nami pełne zaufanie i dobra współpraca. Nasza północ podobnie jak wasze południe były zupełnie nie przygotowane do wojny. I tak miało pozostać, niestety Dominik poszedł na długi urlop...
Wtedy też mniej więcej Haszek napisał do VictoriaNike czy wraz z pozostałymi Pandami mogą dołączyć do nas. Wstępnie się zgodziliśmy, ale postawiliśmy warunek - Pandy oddają mts wszystkie miasta na m54... Już wcześniej takie przejścia były: OrlandoMok, dzikunek1 czy OkOkMatt. Braliśmy gracza, ale jego miasta na północy szły do mts. Taką mieliśmy umowę z Mts i się jej trzymaliśmy.
Pandom nie spodobały się takie warunki, więc napisali do mts i dogadali przejście do nich. Dla nas to nie był problem, o ile Pandy oddadzą nam miasta na m45. Morze 55 dla dobra naszej współpracy odpuściliśmy, choć te miasta pandy też powinny oddać. Czy miasta na m45 do nas trafiły? Nie. To był pierwszy zgrzyt. Przełknęliśmy go, ale mts w naszych oczach dużo stracił. Wzmocnili się kilkoma fajnymi graczami i nawet na chwilę byli top1, ale stracili sojusznika który był gotów iść za nimi w ogień. Nadal jednak ufaliśmy mts. (Z ciekawości: powiedzieliście Haszkowi że obiecaliście nam jego miasta? Czy nie mieliście jaj aby choć spróbować dotrzymać ustaleń z nami?)
Gdy jakiś czas później wybuchła sprawa dedixa i def od mts zaczął płynąć przeciwko nam zrobiliśmy przegląd naszych miast w tamtej okolicy i z przerażeniem stwierdziliśmy że w przypadku ewentualnej wojny z samym tylko Haszkiem to jesteśmy w czarnej d... Rozpoczęliśmy przygotowania, ale szły one bardzo powoli bo nikt tak na prawdę nie wierzył, że trzeba się będzie bić z Mts.
Liczyliśmy że mts zachowają się jak na sojusznika przystało i sami rozwiążą problem Haszka. Gdyby u nas na przykład Easygo (z całą sympatią do niego) zaczął się zachowywać tak jak Haszek to byśmy nie potrzebowali pomocy mts i ponagleń. To byłby nasz problem i zapewniam Was że całym sojuszem byśmy polecieli go rozbierać. To byłby najwyższy priorytet.
Co nam jednak zaproponował mts? "Polatajcie sobie po Haszku w weekend, a w poniedziałek go zaprosimy z powrotem". To był policzek dla nas.
Wtedy właśnie postawiliśmy owo ultimatum (razem rozbieramy Haszka) - to była dla mts ostatnia szansa na utrzymanie paktu. Szansa z której nie chcieli skorzystać. De facto to było też wypowiedzenie wojny którego się tak domagacie - dwa tygodnie temu (22 maja) , bo odrzucenie ultimatum jest akceptacją wojny.
Haszek i jego przydupasy (wciąż w mts) otwarcie działali przeciwko nam... Więc i my rozpoczęliśmy przygotowania bo czasu było mało...
A czemu zaatakowaliśmy mts a nie Haszka? Bo nie jesteśmy głupi. Wiedzieliśmy że mts zabunkruje jego miasta, a on sam tylko czeka na nas... Nie mamy w zwyczaju dawać wrogom tanich pw - wolimy zabierać ich miasta. Tak też zrobiliśmy.
Mam nadzieję że rozwiałem Wasze wątpliwości i wytłumaczyłem dlaczego poszliśmy na tą wojnę. Wcale jej nie chcieliśmy. Wolelibyśmy sobie latać w spokoju po Tornado na zachodzie i Imperium na wschodzie oraz spokojnie przygotowywać się do cudaków... Niestety Haszek miał inny plan, a w mts nie było nikogo z jajami i odrobiną honoru aby dotrzymać ustaleń które Zyga zawarł z Dominikiem na początku świata. Bywa. Kiedy ktoś nam pluje w twarz to nie będziemy mówić że pada deszcz.
A teraz gdybanie:
Haszkowi się nie chciało latać daleko na Myrmidonów, a Bumy były dla niego za mocne. ZC i MTS także. Postanowił więc zamącić i rozwalić nasz pakt. W końcu to Wy, nie kto inny, wbiliście jego Pandom nóż w plecy i w zasadzie rozwaliliście mu sojusz. Daliście się wmanewrować w jego gierkę jak dzieci...
Ale nie miejcie pretensji do Haszka. On gra pod siebie i to było wiadomo od dawna. Takie jego prawo. Nie on pierwszy, nie ostatni. Wasza obecna sytuacja to zasługa Waszej Rady (szczególne zasługi mają tu Perteus i Szkielet Generała aka Kubachan), którzy z nami rozmawiali jakby mieli wszystkie asy w rękawie, łamali obietnice, lekceważyli nas podczas rozmów, itp. A co najważniejsze - nie przygotowali Was do tej wojny. Oni wiedzieli już od kilku tygodni że będzie wojna. Nie było innej opcji skoro odrzucili ultimatum. Mieliście czas na przygotowanie się... My byliśmy pewni że jesteście gotowi, bo w rozmowach z nami obrali wyraźnie kurs na wojnę.
Podpisano:
Niemy Banita