Widzisz, Ty chociaż wiesz dlaczego się tam pojawiłem, bo ja nawet nie pamiętam, żebym startował na świecie o nazwie Kalidon.
Ale często jest tak, że pojawia się nowy świat i ludzie Cię zapraszają, a ty pomimo tego, że nie chcesz zagrać wbijasz tam z ciekawości, dla złota czy też chcesz rozbudować miasta i potem oddać komuś znajomemu. Także nawet nie będę się tłumaczył co do tego miasta, bo kompletnie nie wiem z kim tam grałem itd. - może masz racje - na pewno nie grałem tam na poważnie więc i miasto mogło przypaść komukolwiek. Na koncie, którego nazwa powiązana jest z FO zagrałem na dwóch światach: PHI i Troja - od początku do końca. I z tych światów możecie mnie rozliczać.
Może przed EC nie byłem w samej Topce, ale byłem wysoko. Następnie dobiłem te kilkaset tysięcy nabijaniem pw, bo było sporo rozbiórek i potrzeba slotów. Po odejście z Hege miałem blisko 2 tys. ataków przez dwa tygodnie (nawet mam ponad tysiąc raportów zapisanych z kilku dni więc mogę wszystko udowodnić, jeśli znów dostanę jakieś zarzuty) - oczywiście, gdy się odłączyłem przestałem już korzystać z systemu nabijania slotów, ale one wpadały w normalnej walce i tak naprawdę zyskiwałem ich z 4-krotnie więcej niż ponosiłem strat i nie straciłem w tym czasie żadnego miasta. Punkty walki, który na 100% wywindowały mnie w ob. i woj. to punkty, które zyskałem w kontrze. Wyobraź sobie, że wbijasz kolona na murek 0 - wysyłasz 200 tys. wojska i dwa sojusze TOP 1-2 lecą odbijać mitami (gdzie straty i tak obrońcy ponoszą spore). Przy zmysłach dostałem po pół miliona punktów za każdą akcję. Te nie trwało długo, ale wystarczająco, potem przyszedł czas na kilkutygodniowy pokój i dalej odświeżenie konfliktu i wojna partyzancka z obu stron.
Wypominasz mi stratę dwóch miast, ale nikt nie jest robotem. Jak dobrze pamiętam straciłem te miasta po 1,5 rocznym okresie bez czerwonej kropki w przejęciach więc i tak był to dla mnie sukces, bo z reguły nie chowałem się nigdy na podwórku. To, że wysyłałem dużo wojska na okupacje to chyba dobrze, a jeśli nie - napisz poradnik. Miast być może bym nie stracił, gdyby sojusz nie cofnął w tym czasie ode mnie wojsk, a i ja spóźniłem się wtedy z logowaniem
Czasów Wam nie podawałem, bo miałem wsparcie w kilku osobach z Hege i to mi wystarczyło, a z osobami, które uprzykrzają mi życie nie chciałem mieć do czynienia, bo po co?
I najważniejsza kwestia - nigdzie na forum nie wspomniałem nic o moich osiągnięciach w rankingach - nawet na serwerze takie rozmowy nie mają miejsce. To, że teraz się z tego tłumaczę jest powodem ataków na moją osobę. Wiesz, że zawsze ceniłem Cię jako wojownika, ale Ty i tak musisz coś wyciągnąć, jakbyśmy byli odwiecznymi wrogami. Nie chwalę się tymi punktami - po prostu to wynikło ze sposobu mojej gry - a jeśli komuś to przeszkadza - trudno.
Bywajcie.