Od tygodnia zaczynam bić bogów na froncie i zauważyłem ciekawe zjawisko. Im więcej miast im podbijam tym kolejni gracze się bardziej bunkrują. Ogólnie zabawni są bo Tkaczy wydał rozkaz palikowania masowego naszego frontu a teraz gdy już rozbudowali miasta po 8-11k to po prostu odbieram im je po kolei i oddaje innym. Super sprawa rozbudowują nam miasta;p
W swojej historii GP jeszcze nigdy nie widziałem tak niezorganizowanego sojuszu jeżeli chodzi o bunkrowanie miast. Po pierwsze jedne miasta są bunkrowane w takich ilościach, że jest tego przesadnie za duzo a miasta obok np w ogole nie obstawione. Kto ma znajomosci to ma bunkier inni sa olewani.
Druga sprawa to, ze brak oszacowania ile w ogole tam wystarczy deffa czy birem i bezmyslnie napakowane cztery razy wiecej niz powinno byc. Nie wiem ile oni maja tych wasali do bunkrowania ale marnuja tego pelno.
Sojusz z ogromnym potencjalem ale brak tam dowodzenia a ci co sie chyba tym zajmuja po prostu skupiaja sie na sobie.
Sojusz z ogromnym potencjalem i idealnym polozeniem ale z marnym dowodzeniem.
Ich gra w sumie skupia sie na bunkrowaniu i nic wiecej nie robia u nas na froncie.
Gdyby ten sojusz mial tylu wrogow i frontow co Usmiechy to podejrzewam, ze miesiac czasu i go nie ma.
Nie umiejszajac dobrym graczom tam ale u nas na froncie ich nie ma a walka na piatego z usmiechami to nie oszukujmy sie wymagajaca nie jest jak na takiego molocha.
Takze bogowie usmiechom to buty moga czyscic i od poczatku ślizgali się na grze zboku bez powaznych przeciwnikow a dopiero na koniec odzwazyli sie wypowiedziec wojne usmiechom oslabionym z wojnami ze wszystkimi.
Typowa gra pod masowke na dominacje a nie walke.
Choc wiem, ze Oszczep z paroma osobami potrafia tam dobrze walczyc ale sojusz to bobowie budowniczy.