Moja przygoda z Grepolis
Moja przygoda z Grepolis zaczęła się na świecie delta pod koniec marca 2010 r. i trwa do dziś. Do Grepolis trafiłem przez przypadek (wyskoczyła mi reklama miałem ją już zablokować ale tak od niechcenia kliknąłem ten link) i nie żałuję
Jako że rozpocząłem grę w "masówce" (*IO*APOCALYPSE) było tam wiele problemów (np. nie było współpracy, pomocy i ogólnie panował chaos). Więc odszedłem z tego sojuszu i grałem jakiś czas bez sojuszu szukając następnego. Złożyłem podanie (które zostało pozytywnie rozpatrzone) do sojuszu Persia w którym obecnie się znajduję.
Przez sojusz w którym się znajduję przewinęło się już sporo osób, jedni skończyli z braku czasu inni z powodu bananów
W grze jestem raczej agresorem, przed atakami staram się uciekać (zaskocz przeciwnika nagłą ucieczką
). Co do wiosek komputera to po zdobyciu około dziesięciu miast przestałem je plądrować, bo nie mam aż tyle czasu na nieustanne klikanie. Myślę, że nowy system będzie mi odpowiadał idealnie.
Dystansuję się do tej gry, bo nie uważam tego za najważniejszą rzecz w moim życiu. A znam wiele osób, które weszły w Grepolis – jak to się mówi – duszą i ciałem.
Życie nauczyło mnie, że nie ma nic cenniejszego od życia. A gra to nie jest życie, mimo że gdzieś tam za każdym kontem jest człowiek. Czasem wstaję w nocy, by coś kliknąć – wysłać zaplanowany atak lub wsparcie. I zaglądam na konto, gdy jestem w pracy. Taka gra nie wymaga ode mnie wyrzeczeń i to mogę zaakceptować. Nie wiem, czy potrafiłbym wyrzec się czegoś na rzecz gry.
Pozdrowienia dla komisji konkursu i dla innych uczestników oraz dla wszystkich, którzy poświęcili trochę swojego czasu, by przeczytać, co napisałem.