Odp: propozycja nowego świata bez podboju
na prawdę nie chcę nikogo obrażać, ale trudno jest przejść obojętnie obok takich bredni jakie wypisuje kolega DonBeker, z twoich wypowiedzi można by wywnioskować że jeśli chce się wygrać świat, to trzeba być malutkim graczem i wtedy rozwalisz wszystkich potężnych, normalnie spadłem z fotela czytając takie brednie.
Może warto zapoznać się w wikigrepolis co to są morale i ich wpływ na atak i obronę, bo to zasadnicza różnica i wypada by tak wytrawny gracz orientował się w temacie. Proponuję modom zamknąć ten temat, jak znam życie i tak nie przeforsujemy wprowadzenie nowego świata bez podboju, li tylko dlatego iż spora grupa graczy nie jest w stanie pojąć po co i dla kogo taki świat miałby powstać, oraz to że nikt nikogo nie zmusi by zagrał na takowym świecie.
Dziękuję wszystkim za udział w dyskusji i przedstawienie swojego punktu widzenia nawet tym którzy nie bardzo potrafili odnaleźć się w temacie, pozdrawiam
Eh...mimo okoliczności przyrody postaram się ustosunkować do tego, co wypisujesz. W którym miejscu napisałem, że będąc takim maluczkim można wygrać świat i pokonać wszystkich? Wiesz w ogóle na czym polegają cuda, czy jesteś tak ograniczony i nie dostrzegasz tego, czy specjalnie piszesz to, co piszesz? Warto wejść na wiki i się dokształcić...
Co to są morale wiem bardzo dobrze. Doświadczyłem ich na własnej skórze i widziałem jak się morale sprawdzają w rzeczywistości. Mając mniej punktów możesz sobie atakować praktycznie każdego. Morale 100% masz w offie cały czas. Im jesteś większy, tym morale w off masz coraz mniejsze na reszcie graczy. Czyli dla kogo te morale stanowią handicap? No przecież, że dla tego malutkiego, który może sobie podgryzać dużych i w odwecie zbyt mocno nie oberwie. Już na kilku światach widziałem jak Ci najmniejsi zakładali sobie miasto w centrum wroga, albo w te rejony zapraszano na wolny palik nowych graczy. Dopływ surki i defa mieli od sojuszu cały czas, a sami mogli atakować przeciwnika w centrum ich sojuszu odciągając część defa z frontu...gdzie łatwiej było prowadzić wojnę.
Także nigdy nie twierdziłem, że samymi maluczkimi można świat wygrać. Przecież to jest nierealne...już nie mówiąc, że przy cudach liczy się kto, w jak najkrótszym czasie, wyśle odpowiednią ilość surki na cuda, a potem najwięcej skróci ich budowę. Aby to było realne, to przecież trzeba mieć skąd tę surkę słać i czym skracać, czyż nie?
No widzisz, Ty masz swoje poglądy i uważasz, że są najważniejsze. Dla mnie tworzenie takiego świata nie ma większego sensu...po coś się te wojny prowadzi przecież. A jak nie będziesz aktywny nawet na takim świecie, to szybko możesz stać się farmą i tyle Ciebie widzieli na takim świecie, bo nie będziesz miał jak się odgryźć.
Do tego uważam, że powstanie takiego świata może odbić się negatywnie na światy z aktywnym podbojem...będziemy widzieć stale te same twarze, którym prędzej, czy później znudzi się taka gra, bo nowi gracze wybierać będą świat, gdzie ich nikt nie podbije...od czyste wygodnictwo.
Na tym zakończę dyskusję i idę sobie trochę poświętować...w końcu są ku temu powody